Zimowe romantyczne wieczory przy żwawo buzującym ogniu, romantycznie, ciepło… ach któż by nie chciał mieć w domu kominka… ja już podziękuje…
Jego historia rozpoczęła się 5 lat temu, kiedy powstał – zepsuty… Opowieść toczy się dalej, gdyż ciągle nie działa poprawnie, okazuje się jednak… że tutaj to NORMALNE… Człowiek sobie marzył o kominku… no to ma.
Ja: jak to możliwe, że masz kominek 5 lat, w domu jest 9 stopni a Ty go nie naprawiłeś!!! ( krzyczała Dora, zastanawiając się jak ograbić jakąś owcę z kożucha)
On: bo ja normalnie w domu tylko śpię… Teraz trzeba coś z tym zrobić… (bo normalnie facetom nie przeszkadza, życie w cholernej lodówce)
Ja: zadzwoń do tego co spartolił i niech naprawia
On: nie mogę, bo to malaka( brzydkie słowo) i sam nie umie naprawić a jak tu przyjdzie 3 raz to już tym razem ukatrupię
No i koniec rozmowy…. Coś z tym zrobić – oznaczało, że przyszło w sumie 3 „szpecjalistów” i orzekło, że sprawa jest spaprana dokumentnie i za niecałe 2 tysiące jurków – postawią nowy. No to powiedziałam – PO MOIM TRUPIE! No i zaczęło się przeszukiwanie internetu i kombinacje.
Problem polega na tym, że jak się zamknie wszystkie okna to kominek dymi.
W końcu – chłopcy wykonali bliżej nieokreśloną część z metalu, która miała temu zapobiegać ( to ten daszek na zdjęciu ), wymienili komin na wyższy, który trzyma się na 3 linkach i drewienkach, (ale szacunek bo wieje tu pierońsko a ciągle stoi) no i nastąpiła próba…zadymienia całego domu..
Niemniej Miszung wykombinował inne położenie żelaznej części a jego druga połowa wymyśliła jak nie wpuszczać do domu zbyt wiele zimna i jakoś się żyje.
Co ciekawe większość osób które znam ma ten sam problem… Ja tego swym małym rozumem nie ogarniam! Budują im zepsute – otwarte kominki i to jest normalne!!!
W efekcie wszyscy marzną i generalnie są smarkaci! Więc pytam:
Ja: dlaczego budujecie otwarte kominki i wszystkim jest zimno? Wiadomo, że takie są tylko dekoracyjne…
On: bo jesteśmy biedni…
Ja: błagammm, jak ktoś jest biedny to wstawia sobie Kozę i mu ciepło! Albo piecyk jakiś, a nie dziadostwo, które domu nie ogrzeje za 1,5 tyś jurków… Przykro mi ale to jakaś narodowa głupota!
On: Ty to jesteś wstydem dla własnego narodu! Wiecznie ci zimno, a jesteś z zimnego kraju!
Ja: bo my mamy zimno na zewnątrz… mieszkanie w lodówce jest bez sensu. To jest cholerna Narnia!
No i tak jest – mieszkasz na Krecie, gdzie na zewnątrz jest 20 a Ty masz w domu 14. Wszystko na odwrót, ale to tutaj…normalne :))
I tak spędzam romantyczne wieczory przy kominku, tyle, że się od niego nie oddalam za bardzo.