Plaża znana z powodu kręconej tu reklamy Bounty. Całkiem niezła, ale mnie bardziej się podoba niedaleka plaża dla golasów – bo tam pusto i nie ma leżaków. Przygodą jest sama droga w tamte rejony, warto też zjeść w tawernie przy samej plaży bo mają boskie żarcie i kupić ekstra kremik od miejscowych bo Wam się przyda na pewno a nigdzie takich nie ma.
Na Vai zobaczycie największy palmowy gaj w Europie. Rośnie tam około 5000 drzew. Nie spadnie wam jednak z nich kokos na głowę jak w reklamie (sorry, ale to był fake), jedynie daktyle. Las jest objęty ochroną Unii Europejskiej i Grecji, a drzewa które w nim rosną to endemiczny gatunek – kreteńska palma daktylowa. Nie dajcie się nabrać, że wyrósł bo saraceńscy piraci wypluwali pestki…
Wszystko jest ogrodzone i dostępne tylko w dzień. Nie planujcie więc biwakowania i ognisk, bo jak was złapią będzie mandat. W okolicy nie ma też hoteli czy kwater, więc to plan na jedno – dniową wycieczkę.

Co dookoła:
– warto się wspiąć na punkt widokowy, zobaczycie całą panoramę zatoki
– jeśli macie ochotę po drugiej stronie punktu widokowego można zejść na plażę dla nudystów, jest tam spokojniej a niekoniecznie trzeba ściągać gacie…
Jak dojechać:
Możliwości jest kilka:
– możecie wykupić wycieczkę na Vai, wtedy sprawa jest prosta. Sporo biur je oferuje.
– możecie wybrać się tam komunikacją publiczną – KTEL. Autobusy jeżdżą z miasta Sitia 2,3 razy dziennie w sezonie. To opcja dla tych, którzy wypoczywają w tamtych stronach.
– możecie wypożyczyć samochód i zrobić sobie niezłą przejażdżkę malowniczymi serpentynami i przy okazji zwiedzić Sitię czy klasztor Moni Toplou. Trasa naprawdę robi wrażenie.
Startując ze stolicy – Heraklionu kierujcie się na wschód trasą E75 na Agios Nikolaos i Sitię. Vai znajduje się na końcu północno- wschodniej Krety. Zresztą macie tu mapę, więc możecie sprawdzić:)
Dajcie znać czy się podobało:)
0 komentarzy